Archiwum ponowoczesne | 30.09.2023
Poniższy tekst o archiwistycznym panelu z udziałem siedmiu niezwykłych dżentelmenów postmodernizmu to oczywiście żart przygotowany na Dzień Archiwisty. Umberto Eco, Jacques Derrida, Michel Foucault, Zygmunt Bauman, Roland Barthes, Jean Baudrillard i Marshall McLuhan nigdy nie spotkali się na sympozjum poświęconym zagadnieniom archiwalnym. Przynajmniej za życia doczesnego. Ale gdyby taki panel dyskusyjny poświęcony archiwom i archiwistom miał miejsce, z ich ust mogłyby paść poniższe wypowiedzi ukazujące trendy, w kręgu których w ciągu ostatnich dekad rozwija się światowa archiwistyka. Odnajdziemy w nim również echa chyba wszystkich „ponowoczesnych”, a nawet już „post-ponowoczesnych”, pomysłów rodzących się i egzystujących w polskiej archiwistyce.
Semiotyka archiwistyki (Umberto Eco, 1932-2016)
Dziękuję organizatorom za zaszczyt rozpoczęcia tego panelu. Archiwistyka, jako dziedzina zajmująca się problemami gromadzenia, przechowywania, opracowywania oraz udostępniania dokumentów, odgrywa istotną rolę w zakresie nauki i kultury. Uchylając nieco szerzej wrota wiedzy o archiwach otwiera przed nami fascynujący świat, przestrzeń przechowywania informacji i tajemniczy labirynt znaczeń, symboli i interpretacji. Archiwista to człowiek na co dzień eksplorujący skomplikowane struktury semiotycznych zagadek. Takie podejście przekształca archiwistykę w fascynujący obszar badawczy, gdzie każda informacja, każdy dokument, a nawet samo archiwum staje się metaforycznym labiryntem ukrywającym w swej głębi tajemnice przeszłości.
Dokumenty nie są zamkniętymi formami, ale zapisami informacji otwartymi na różnorodne interpretacje, które powodują, że rekonstrukcja przeszłości nie jest z góry ustalona. Są otwartym tekstem, co należy rozumieć, że droga do prawdy nie jest jednoznaczna i prosta. Zaś archiwista nie jest jedynie strażnikiem tych informacji, ale również ich tłumaczem i interpretatorem. Każdy dokument może być odczytywany na wiele sposobów, a to, co jest ukryte pomiędzy wierszami, jest równie ważne jak to, co podane dosłownie.
Kluczowym elementem współczesnej archiwistyki jest pojęcie hipertekstu. Archiwa są jak hipertekst, w którym różne dokumenty są połączone w sieć znaczeń, a badacz może poruszać się pomiędzy nimi tworząc własne ścieżki interpretacji. W klasycznej metodyce archiwalnej dokumenty są porządkowane w określonych strukturach, ale dziś archiwista powinien posiadać pewną dozę swobody w łączeniu ich w nowe, nieoczekiwane układy. Hipertekstowi towarzyszy intertekstualność. Dokumenty są wzajemnie powiązane tworząc sieć referencji i aluzji. Archiwista, jako pierwszy badacz, korzystając z tych intertekstualnych związków może odkrywać, a jednocześnie sugerować wtórnym badaczom, np. historykom, nowe sposoby interpretacji i rozumienia historii. Trudno pominąć także rolę semiotyki w archiwistyce. Każdy dokument jest nośnikiem znaczeń i symboli, które trzeba odczytać. I takim semiotykiem, zdolnym rozszyfrować ukryte znaczenia i konteksty, które są zakodowane w dokumentach, powinien być również archiwista.
Wskazane powyżej kierunki otwierają nowe horyzonty. Archiwa stają się nie tylko miejscem przechowywania informacji, ale przede wszystkim laboratorium semiotycznym, w którym archiwiści mogą odkrywać znaczenia, interpretować symbole i tworzyć nowe narracje historyczne. W ten sposób archiwistyka staje się sztuką czytania między wierszami, odkrywania ukrytych związków i tworzenia hipertekstowych opowieści o przeszłości. Takie podejście inspiruje do patrzenia na archiwa jako przestrzeń niekończących się możliwości badawczych, w której każdy dokument wypełniony jest zagadkowymi symbolami w wielkiej semiotycznej grze. Miejscem, w którym historia jest nieustannie odkrywana i reinterpretowana, a archiwiści przybierają role semiotycznych detektywów poszukujących prawdy. Wzbogaca to rozumienie archiwistyki, ale także inspiruje do dociekania głębszych sensów i tajemnic w kulturowej i historycznej spuściźnie. Archiwa to zatem nie tylko zasoby zarchiwizowanych dokumentów, ale także alchemiczne pracownie, w których archiwariusze mają do czynienia z zapisami przeplatających się znaczeń zapraszającymi innych do wiecznego tańca interpretacji i reinterpretacji.
Widmowe archiwa (Jacques Derrida, 1930-2004)
Trudno nie zgodzić się z Umberto. Warto patrzeć na archiwa z innej perspektywy, obserwować je w kontekście chociażby dekonstrukcji języka i symboli. Dopiero ona otwiera bowiem przed nami fascynujący świat, w którym archiwum nie jest jedynie fizycznym zasobem archiwaliów, ale miejscem, w którym tożsamość, pamięć i znaczenie stają się zagadkami czekającymi na nieustanne odkrywanie i ponowną interpretację. Są abstrakcyjnym konceptem, który obejmuje sposób, w jaki kultura i społeczeństwo utrzymują swoją pamięć. Nie są neutralne ani obiektywne, lecz zawsze nacechowane politycznie i ideologicznie. Przede wszystkim dlatego, że istotnym elementem zasobu zawsze jest „brak”.
Klasyczne podejście podkreślało, że archiwum jest pełne i kompleksowe. Ale tak przecież nie jest. To założenie trzeba poddać dekonstrukcji. W rzeczywistości w archiwach równie istotny jest brak, luka, które prowadzą do niepewności i pytań o to, co zostało pominięte, ukryte lub wykluczone. Należy ten problem rozpatrywać w połączeniu z kwestią hauntologii. Archiwum to miejsce nawiedzone przez „ducha”, przez obecność nieobecnego. To widmo, które nie jest bytem, ani nie-bytem. Innymi słowy historia, która przeminęła i została zapomniana, wciąż pozostawia swoje ślady i wpływa na naszą percepcję przeszłości. W pracy archiwistów zastosowanie widmologii powinno stanowić klucz do głębszego zrozumienia zarówno przeszłości jak i kultury. Przy okazji warto też zwrócić uwagę na problem tzw. marginaliów. Tradycyjnie to główne treści i dokumenty są uważane za najważniejsze, ale to, co znajduje się na marginesach, stronach verso, powinno być równie istotne. Marginesy są miejscem, gdzie historia i znaczenia mogą być odkrywane na nowo, gdzie tekst może być dekonstruowany i reinterpretowany.
Wszystko to radykalnie zmienia sposób, w jaki postrzegamy archiwa. W tym kontekście nie będą one już statycznymi zbiorami faktów, ale dynamicznymi przestrzeniami, w których tożsamość, pamięć i znaczenie są nieustannie tworzone i dekonstruowane. Miejscem, gdzie rozważany musi być wpływ polityki, władzy i problem wykluczenia, gdzie braki i luki są równie ważne co obecność i fakt, a marginalia stają się źródłem nowych narracji i interpretacji.
Archiwa są przestrzenią nieustannie zmieniającą się, która odsłania złożoność ludzkiej natury, kultury i historii. Dlatego archiwiści powinni za wszelką cenę unikać rutyny i podchodzić do swoich codziennych zajęć z należytą ostrożnością i świadomością. Zadawać przemyślane pytania, w kontekście rekonstrukcji układu kancelaryjnego analizować struktury aktotwórców i wyznawanej przez nich ideologii. Badać to, co nieobecne i ukryte. Funkcjonują przecież nie tylko w przestrzeni przechowywania dokumentów, ale na swoistej arenie nieustannego podważania i tworzenia od nowa tożsamości i znaczenia zapisów informacji. Tam gdzie odbywając wieczną syzyfową podróż ku zrozumieniu nigdy nie osiągną ostatecznej interpretacji.
Archiwa władzy, dyskursu i milczenia (Michel Foucault, 1926-1984)
Poruszę trzy kwestie, niektóre dotykane już przez poprzedników. Zacznę od problemu władzy wspomnianej przez Jacquesa w kontekście archiwów i pracy archiwistów. Archiwa to rzeczywiście nie tylko miejsce przechowywania dokumentów, ale także przestrzeń kształtowania się władzy, a przez to i tożsamości społecznej. Posłużę się tu pojęciem „archiwum władzy”. Chciałoby się, by archiwa odzwierciedlały historię w sposób obiektywny, ale w rzeczywistości są narzędziem władzy kształtującym tożsamość i kontrolującym społeczeństwo. Jest to bowiem wpisane w selekcję i gromadzenie, przechowywanie i udostępnianie archiwaliów, co ma pośredni wpływ na to, które aspekty historii zostaną uwzględnione, a które pominięte.
Drugą kwestią, którą chciałbym poruszyć, jest pojęcie „archiwizacji dyskursu”. Archiwa są miejscem, w którym dyskursy społeczne, czyli systemy myśli, wartości i wiedzy, są utrwalane i kontrolowane. W procesie archiwizacji kształtującej zespoły archiwalne dokumenty stają się artefaktami wpływającymi na kształtowanie i konsolidację dyskursów, co ma wpływ na nasze zrozumienie przeszłości i teraźniejszości.
Trzecia kwestia to „archiwa milczenia”. Termin nawiązuje do luk i braków, o których wspominał mój poprzednik. Odnosi się do dokumentów, które są celowo pomijane na etapie selekcji archiwalnej, co wpływa na naszą percepcję historii i prawdy. Brak informacji jest więc równie ważny jak to, co się w archiwach znajduje, gdyż wpływa na nasze zrozumienie władzy i toczących się dyskursów.
Podsumowując, nie należy postrzegać archiwów jako neutralnych i obiektywnych miejsc przechowywania prawdy, ale podległych władzy podmiotów, w których powstają wygodne dla niej konstrukty przeszłości. To zmusza nas do krytycznego spojrzenia na archiwistykę i zrozumienia, że archiwa są nie tylko depozytoriami historii, ale także narzędziami władzy.
Płynne archiwa (Zygmunt Bauman, 1925-2017)
Chciałbym zwrócić uwagę na nowe perspektywy funkcji archiwalnych. Dla mnie kluczowe są kwestie tożsamości, pamięci i przemijania. W tym kontekście archiwa stają się miejscem odzwierciedlającym współczesne nieustannie ewoluujące społeczeństwa. Zatem powinniśmy rozpatrywać je zgodnie z moją ideą płynności. W rzeczywistości ciągłych zmian, niestabilności również tradycyjne formy archiwizacji i funkcjonowania archiwów stają się problematyczne. Statyczne niegdyś miejsca gromadzenia, przechowywania, opracowania i udostępniania dokumentów muszą obecnie dostosowywać się do płynnej rzeczywistości, by nadal być relewantnymi i użytecznymi. Zwykle stosuję do wyjaśnienia tego zjawiska pojęcia „tożsamości fluidalnej”, które w zakresie archiwistyki oznaczałoby, że archiwalia odzwierciedlają różne aspekty tożsamości zmieniających się w czasie. Archiwiści muszą uwzględnić tę złożoność, aby adekwatnie do aktualnych zjawisk społecznych i zapotrzebowań zachować i interpretować dokumenty.
Nie sposób pominąć także problemu przemijania w płynnym społeczeństwie. Archiwa zachowują pamięć o przeszłości, ale płynna rzeczywistość powoduje, że jej poszczególne aspekty w obliczu ciągłych zmian mogą tracić lub zyskiwać na znaczeniu. Archiwiści muszą zatem w trakcie selekcji archiwalnej uwzględniać potrzeby i konteksty zmieniającej się na ich oczach współczesności. Wymusza to nowe podejście do prawa dostępu do informacji. Nie informacji przechowywanych w zasobach archiwalnych, ale informacji, których w nich nie ma. Tradycyjne, scentralizowane archiwa okazują się niewystarczające, a archiwiści muszą myśleć o rozproszonych zapisach informacji i sposobach umożliwienia jak najszerszego dostępu do nich. Kim w kontekście powyższych uwag powinien być współczesny archiwista? W moim przekonaniu nie tylko kustoszem archiwaliów, ale również tłumaczem płynności współczesnego społeczeństwa.
Archiwa tekstów (Roland Barthes, 1915-1980)
Truizmem jest stwierdzenie, że kluczem do rozumienia archiwum jest przechowywany w jego zasobie dokument. A dokument to tekst. Jest on kształtowany, opracowywany, czytany, analizowany i interpretowany na wiele sposobów. Archiwista wydaje się być jego ojcem chrzestnym. Poprzez nadzór archiwalny i koordynację czynności kancelaryjnych bierze udział w jego narodzinach i towarzyszy kolejom życia, by na koniec zostać tłumaczem odsłaniającym ukryte w nim znaczenia i narracje.
Nawiązując do wypowiedzi Michela wiązałbym z archiwami pojęcie mitu. Społeczeństwo tworzy mity wokół różnych koncepcji i symboli. Biorą w tym udział również archiwa, gdyż są przestrzenią, w której tworzone są mity związane z ważnymi wydarzeniami historycznymi. Archiwiści mogą przyjąć rolę albo mitotwórców, albo kustoszów świadomych tego procesu i starających się odróżnić fakty od konstrukcji społecznych.
Na koniec zwróciłbym jeszcze uwagę na rolę użytkownika archiwum, na jego znaczenie w procesie interpretacji tekstu, jakim jest zapis informacji. Poprzez przestrzeń archiwalnej czytelni wchodzi on w rolę badacza, który nadaje znaczenie dokumentom poprzez swoje ich interpretacje. Archiwista będzie dla niego przewodnikiem pomagającym odnaleźć dokument, odczytać go i odkryć jego znaczenie, a także dekonstruować mity. Nie może być jedynie strażnikiem dokumentów, ale także ich interpretatorem pomagającym odczytać ukryte warstwy znaczeń. Mediatorem w procesie interpretacji zapisów informacji.
Zasób symulacji (Jean Baudrillard, 1929-2007)
Przysłuchując się szanownym kolegom dochodzę do wniosku, że współczesna rzeczywistość sfery materialnej wpisuje się we wszystkie kulturowe spostrzeżenia, które zostały tu dziś wyrażone. Mówię o mediach i technologii. Tworzą one bardzo realistyczne, niby-prawdziwe obrazy, co powoduje, że coraz trudniej jest odróżnić prawdę od symulacji. Także dokumenty często stają się symulacją przeszłości. Rzeczywistość zastępowana jest przez hiperrealność będącą przekształconą i przesadzoną wersją rzeczywistości. Hiperrealna jest także przestrzeń archiwalna, czyż bowiem dokumenty nie są selekcjonowane, opracowywane i interpretowane w sposób, który nadaje im specyficzną narrację? Tak powstaje „zaginięcie rzeczywistości” – utrata kontaktu z prawdziwą przeszłością, którą zastępują symulacje. Dokumenty, zamiast stanowić reprezentację faktów i zdarzeń, zaczynają być postrzegane przez pryzmat narracji i interpretacji. Archiwa stają się miejscem, w którym rzeczywistość jest konstruowana i dekonstruowana, a dokumenty są nie tylko nośnikami informacji, ale również narzędziami dla archiwistów biorących udział w tworzeniu narracji, symulacji…
Archiwum jako medium (Marshall McLuhan, 1911-1980)
Bo przekaźnik jest równocześnie przekazem, drogi Jeanie. Przepraszam, że ci wejdę w słowo. Istotna jest przecież nie tylko treść dokumentu, ale również jego forma i środowisko, w którym powstał i w którym jest odczytywany. Archiwistyka powinna zająć się więc rozważeniem, jak samo archiwum wpływa na treść dokumentów i ich odbiór przez społeczeństwo. Archiwum jako medium może kształtować sposób, w jaki poszczególne społeczności postrzegają przeszłość i kulturę. Są częścią globalnej wioski, częścią ludzkiego doświadczenia posiadającego potencjał do tworzenia otwartych wspólnot opartych na dostępie do wspólnej historii i kultury. Archiwa mają przekraczać granice geograficzne i kulturowe łączące ludzi na całym świecie. A dopomogą im w tym media i ich przeogromny wpływ na zmysły i percepcję człowieka. Transgresja archiwalnej rzeczywistości analogowej w cyfrową zmienia zarazem percepcję i rozumienie dokumentów, zrazu przez archiwistów, a następnie przez użytkowników zasobu archiwalnego. Bo archiwa to również środowisko komunikacyjne, które wpływa na ludzką kulturę, tożsamość i sposób myślenia człowieka. Archiwista to zaś kustosz środowiska medialnego, które kształtuje nasze relacje z przeszłością.
Bibliografia:
Barthes, Roland (1957) Mythologies, Éditions du Seuil.
Baudrillard, Jean (1994) Simulacra and Simulation, University of Michigan.
Baudrillard, Jean (1995) The Gulf War Did Not Take Place, Indiana University Press.
Bauman, Zygmunt (2010) “Archiving the Wastes of Modernity”, Theory, Culture & Society 27, no. 2-3: 290-308.
Bauman, Zygmunt (2005) Liquid Life, Wiley.
Bauman, Zygmunt (2000) Liquid Modernity, Wiley.
Eco, Umberto (1979) The Role of the Reader: Explorations in the Semiotics of Texts, Indiana University.
Derrida, Jacques (1996) Archive Fever: A Freudian Impression, University of Chicago.
Derrida, Jacques (1995) Mal d'archive: une impression freudienne, University of California.
Derrida, Jacques (1994) Specters of Marx: The State of the Debt, the Work of Mourning and the New International, Routledg
Foucault, Michel (1995) Discipline and Punish: The Birth of the Prison, Knopf Doubleday Publishing Group.
Foucault, Michel (1982) The Archaeology of Knowledge, Knopf Doubleday Publishing Group.
Loska, Krzysztof (2001) Dziedzictwo McLuhana – między nowoczesnością a ponowoczesnością, Rabid.
Comments